Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 40
Pokaż wszystkie komentarzeGłupie tłumaczenie - najpierw się usprawiedliwiasz i porównujesz do traktora, a później piszesz "(...) podkładam do pieca. Szybko dolatujemy nad dolinę Narwi (...)" Traktory są zdecydowanie bardziej przewidywalne, nie wylatują zza zakrętu w grupie 5-10 sztuk z prędkością grubo ponad 100 na godzinę. Byle półgłówek może teraz kupić sobie motor, więc oczywiste jest, że ludzie się takich boją. Zwracasz uwagę, że jeździsz po szutrowej drodze publicznej. Na nich też obowiązują przepisy kodeksu drogowego. Poza tym zwróć uwagę, że tylko dla Ciebie będzie frajdą zrycie takiej nawierzchni, a mieszkańcy będą musieli później po niej jeździć. I przekonywanie nas, że zwalniasz przed każdym mijanym pieszym (za co należą się słowa uznania, o ile to prawda), nie zmieni wizerunku innych endurowców, którzy w zdecydowanej większości są zwykłymi chamami i tak nie robią... Kupienie motocykla enduro nie jest przepustką do jazdy w każdym miejscu. Masz na motor? To odłóż jeszcze na wstęp na tor. Tak jest z samochodami. Kupując sportowy samochód nie masz prawa do sportowej jazdy w ruchu ulicznym. Od tego są tory, KJSy, rallysprinty i inne tego typu imprezy. Dlaczego samochodziarzy się ściga i tępi, a motocyklistom mamy pobłażać? Zamiast tracić czas na bzdurne usprawiedliwienia, proponuję wziąć się do roboty i stworzyć miejsce w Twojej okolicy, gdzie będziecie mogli bezpiecznie się bawić nie narażając innych na niebezpieczeństwo. A jadąc nad Narew, jedźcie bezpiecznie i nie przeszkadzajcie innym :)
Odpowiedzco za żałosna manipulacja. obstawiam że celowo zapomniałeś dodać że autor napisał "gdy jest już daleko od cywilizacji podkładam do pieca" a nie " widząc kobietę podkładam do pieca"...
OdpowiedzJaka manipulacja. Czytaj ze zrozumieniem. Wyraźnie jest napisane, że chwali mu się zwalnianie przed ludźmi, ale 99% endurowców ma w nosie innych użytkowników dróg. Autor napisał, że porusza się po drogach publicznych. Najpierw pisze, że jeździ zgodnie z zasadami dobrego zachowania, później, że podkłada do pieca. Niech jedzie wyszaleć się na zamkniętym torze, a nie drodze publicznej! Żeby wystartować w rajdzie samochodowym po szutrze, trzeba wpłacić grube wpisowe - z tego m.in. PZMot ma przywrócić drogę do stanu sprzed rajdu. A endurowiec ma wszystko w d... Kupił motor i myśli, że ma prawo zryć każdą drogę gruntową!
OdpowiedzA ty na prawde nie rozumiesz, ze nie ma zadnych zamknietych torów do enduro? Po prostu nie ma, a do lasów, nawet na lesne drogi, jest zakaz wjazdu. Generalnie jazda enduro w Polsce jest praktycznie zakazana. To tak samo jakbyś postawił na osiedlu ograniczenie prędkości do 5 km/h. Myślisz ze ktoś sie będzie do niego stosował?
OdpowiedzAle ja przecież o tym piszę - nie wystarczy kupić motor, żeby mieć dożywotnią przepustkę do lasu. Wydatek na sprzęt to dopiero początek. Sporty motorowe zawsze były drogie. Jeśli Cię nie stać, po co się w to pchasz? Dałem przykład rajdów samochodowych - można profesjonalnie je uprawiać za grube pieniądze, albo amatorsko - też za pieniądze, ale mniejsze. Nie można być pasożytem i bawić się kosztem innych. Jeżeli nie ma torów, co stoi na przeszkodzie, żeby coś zorganizować? Przecież tylu was jest, że powinniście dać radę. Potrzebna jest tylko inicjatywa i chęci do pracy. Myślę, że niejeden wójt czy sołtys pomógłby, mając w perspektywie rozwiązany problem z nielegalnym ujeżdżaniem w lesie. Tak - ale takie społeczne akcje to były za komuny - znane nam z krzywego zwierciadła wg Barei. A teraz czasy się zmieniły i to co powyżej napisałem to utopia...
OdpowiedzAle ja przecież o tym piszę - nie wystarczy kupić motor, żeby mieć dożywotnią przepustkę do lasu. Wydatek na sprzęt to dopiero początek. Sporty motorowe zawsze były drogie. Jeśli Cię nie stać, po co się w to pchasz? Dałem przykład rajdów samochodowych - można profesjonalnie je uprawiać za grube pieniądze, albo amatorsko - też za pieniądze, ale mniejsze. Nie można być pasożytem i bawić się kosztem innych. Jeżeli nie ma torów, co stoi na przeszkodzie, żeby coś zorganizować? Przecież tylu was jest, że powinniście dać radę. Potrzebna jest tylko inicjatywa i chęci do pracy. Myślę, że niejeden wójt czy sołtys pomógłby, mając w perspektywie rozwiązany problem z nielegalnym ujeżdżaniem w lesie. Tak - ale takie społeczne akcje to były za komuny - znane nam z krzywego zwierciadła wg Barei. A teraz czasy się zmieniły i to co powyżej napisałem to utopia...
Odpowiedza cała twoja wypowiedz doskonale dokumentuje że nie masz bladego pojęcia o temacie w którym tak wylewnie zabrałeś głos:) no ale to u nas normalne, wszyscy polacy są specjalistami od F1, skoków narciarskich a ostatnio nawet katastrof lotniczych...
OdpowiedzTaaa, ja widzę, że większość Polaków wypowiadających się na forach nie zna języka polskiego, nie potrafi czytać ze zrozumieniem i lubi bezmyślnie krytykować innych. Za to nie widzę tu oznak nieznajomości tematu...
Odpowiedzoj nie mówmy już cały czas o tobie, lepiej porozmawiajmy o tej znajomości tematu. Chciałbym zobaczyć tych gości wychodzących zza zarkętu na enduro "grubo ponad 100", od razu widać że endurówkę widziałeś jedynie na plakatach, albo wyczytałeś te sensacyjne informacje w Fakcie. Powiedz jeszcze ile jest na mazowszu tych legalnych torów enduro, tylko wymieć konkretne, bo może mi cos umknęlo. Chętnie zapłacę i skorzystam. Poważnie.
Odpowiedz